„Siedmiu wspaniałych” i Hen

Rejs 10.05 – 15.05.2025

Henryk nie długo pomieszkał w domu. Już 06 maja spakował manatki i pojechał. Wieczorem ~20-tej zameldował się, że jest we Włoszech i że prześpi się w samochodzie gdzieś na parkingu. 07 maja ~14-tej zadzwonił z Manfredonii, że jest na miejscu ledwie żywy ale cały.

Kolejny dzień miał reset i ładowanie bateryjek na przyjęcie „siedmiu wspaniałych” – żeglarzy. Henryk jest już tubylcem a właściwie tam-bylcem.

Tak przystrojono jedną z knajpek w marinie

Oto „siedmiu wspaniałych”

Paweł – kapitan
Kazimierz
Jan = Janek
Paweł II
Jan = Janusz
Waldemar
Krzysztof

Około pierwszej w nocy – czyli już 9-go w piątek dotarła radosna ekipa. Do piątej rano siedzieli gadali i hm… opróżniali piersiówkę Henryka i nie tylko.

Ośmiu chłopa na Pomimo i w butelce „majonez”.

Piątek z mocno przesuniętym w godzinach porankiem przeznaczyli na zwiedzanie Manfredonii i robienie zakupów.

Od lewej: Paweł II, Paweł kapitan, Waldemar, Janek, Janusz i Kazimierz. Krzysztof robi zdjęcie
Od lewej: Paweł II, Krzysztof, Waldemar, Janek, Janusz i Kazimierz. Paweł kapitan robi zdjęcie.
Zamek w Manfredonii
Manfredonia
Dorodna dorada i karmazyn koloru karmazynowego
No i gdzie pójdziemy? Tu, czy tam?
W oczekiwaniu na pizzę
To Pomimo a w tle knajpy i knajpeczki.

W sobotę 10 maja już o 6-tej rano wypływają z portu i żeglują na północ. Od tego miejsca relację opieram na dzienniku jachtowym i zdjęciach. Kapitan skrytykował nasz dziennik jachtowy i nazwał go pamiętnikiem jachtowym – ale czemu? Jak powszechnie wiadomo, rodzaj męski nie jest zbyt wylewny w wyrażaniu swoich przeżyć, więc moje wiadomości to obroty silnika, stawianie żagli, prędkość, kierunek wiatru itp…

Wypłynięcie z portu
Paweł II a za sterem chyba Hen – poznaję po odblasku na wysokim czole.
Janek – no rób te zdjęcia a nie pozuj!
Jaskinia po drodze do Vieste
Henryk za sterem
Krzysztof za sterem
Krzysztof – wachta kambuzowa
Chyba dobre jedzonko bo pałaszują z apetytem.
Zdjedli. Teraz trzeba stanąć na zmywaku.
Janek za sterem
Krzysztof za sterem
Kazimierz pozdrawia
Vieste
Świąteczne dekoracje ulic

~godz. 16-tej cumują w porcie w miejscowości Vieste. Wychodzą na zwiedzanie miasteczka. Po wczorajszym święcie Santa Maria di Merino i procesji  dziś jest festiwal muzyki i zabawy.

Piękne fajerwerki

11.05. – niedziela

Poranek w Vieste
Wystrój na święto Santa Maria di Merino

Po wczorajszej zabawie i fajerwerkach w dalszy rejs śmiałkowie wyruszają dopiero o 12:45. Płyną wokół półwyspu Gargano (Penisola del Gargano). Mijają malownicze miasteczko Peschici, bo wejście do portu jest za płytkie dla Pomimo i o 19:05 cumują w Rodi Garganico.

Piękne Peschici. Nazwa podobno od słowiańskiego peski czisti, czyli piaski czyste.
Znów jedzą, piją… tańce hulanki swawole…
Wachta portowa
Hej Panowie! To nie Wasz jacht!
Widać knajpki na portowym molo
Aspettando la cena. (Oczekiwanie na kolację)

12.05. – poniedziałek

Po zakupach o 11:30 opuszczają port i płyną w kierunku wysp Tremiti.

Idzie zaopatrzenie. A majonez macie?

O 13:45 zauważyli coś białego unoszącego się na wodzie. Podpłynęli i wyłowili bojkę, która nabrała wody i dlatego była mocno zanurzona. Odkręcili, wypuścili wodę i zakręcili mocno ponownie. Dzięki temu bojka zyskała drugie życie. Gdzie powędruje nie wiadomo, bo miała tylko kawałek sznurka.

Widać wyspę San Nicola
A to San Domino oglądane z San Nicola
Klasztor na wyspie San Nicola
Na kotwicy między wyspami

Przed godziną 17:00 zakotwiczyli przy wyspie San Domino od strony wysepki San Nicola. Część załogi popłynęła pontonem na San Nicola pozwiedzać co nieco (klasztor i knajpkę).

13.05. – wtorek

Takie promy przypływają na wyspę
Przesiadka w tramwaj wodny.
Zwiedzanie
Widok z góry na przystań promową

Część załogi popłynęła pontonem na brzeg San Domino a drugą część „podwieziono” jachtem do kei na San Nicola. Jak już obejrzeli, co było do oglądania ~11:00 dali sygnał z kei, że można już ich zabrać i popłynęli w drogę powrotną. W międzyczasie znów była kontrola „Guardia di finanza”.

Kontrola Guardia di finanza

O godzinie 18:40 zacumowali w Vieste.

14.05 – środa.

Vieste – nowa marina
Arrivederci Vieste

Godzina 10:40 opuszczają Vieste i płyną na południe. Minęło pół godziny i zobaczyli unoszący się na wodzie obijacz. Przećwiczyli więc manewr „człowiek za burtą” i wyłowili zgubę. Super!, bo nam już dwa „obiboki” się zgubiły. I tak jesteśmy na minusie, ale mniejszym.

Załoga zgrana – kolorystycznie.

O godzinie 20:00 dotarli do portu w Trani i załoga poszła w miasto.

Piękne Trani

15.05. – czwartek

O godzinie 11:45 opuszczają marinę w Trani i wracają do Manfredonii.

Jeszcze tylko spacerek po mieście
Negozio di frutta
Delektowanie się włoską kawą. Kazimierz chyba wpadł w stupor z zachwytu.
Jakoś chyba chłodno.
Krzysztof polował na ptaka z teleobiektywu i na dziesiątki zdjęć to jest udane.

W porcie ogarniają trochę łajbę i siebie.

Najpierw toast za bezpieczny powrót.

16.05.- piątek

Rano ~8:30 Giancarlo zawozi „siedmiu wspaniałych” na lotnisko do Bari. A Hen powoli zbiera się też do powrotu. Startuje ~13:00.

Oj chłopcy tylko jedna szklanka na wszystkich Wam została?
Ci vediamo! (Do zobaczenia!)

Podsumowanie

Z obliczeń kapitana Pawła wynika, że przepłynęli 196 mil morskich, spalili 15 litrów diesla a więcej wypili wina i innych napojów.

Kapitan chyba zadowolony?
Manfredonia – Vieste – Rodi Garganico – Isole Tremiti – Vieste – Trani – Manfredonia

Wachty kambuzowe starały się sprostać wyzwaniu czyli nakarmieniu ośmiu facetów z wilczymi apetytami. Delektowali się włoskimi specjałami: salame, prosciuto, olive, pomodori e pane.

Jak widać pałaszują z apetytem
Chomiki?
Teraz tylko na ten majonez pozwalam!

17.05.- sobota

Henryk dojechał do domu ~16:00. Nocował oczywiście w samochodzie gdzieś na parkingu. Z samochodu wysiadł jakiś kwadratowy. Jak tylko doczłapał się do kanapy zległ jak łańcuch i nawet trudno było wyciągnąć z niego jakiekolwiek relacje.

Teraz moje zadania na najbliższe dni: pranie pościeli i szykowanie, planowanie następnej wyprawy, która będzie w czerwcu. Tym razem Henryk będzie miał towarzystwo w zestawie dwie kobitki i pies.

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *