• Pracowita zima 2020/2021 (rozdział 2)

    Mróz ścisnął taki, że w garażu pracować się nie da. Zamieniamy więc jadalnię na pracownię krawiecką. Zakupione wcześniej tkaniny na pościel doczekały się szycia. Rozkroje porysowałam między jednym projektem a drugim – to tak w ramach rozrywki (ha ha). Mierzenie, krojenie – wcale nie łatwe – stół okazuje się być za mały, a jadalnia za ciasna. Jakoś wspólnymi siłami dajemy radę. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby materace były proste ale łódka nie jest prostokątna, tak jak nie chcą rosnąć proste banany ani kwadratowe pnie drzew. Teraz kolej na kapitana w roli krawca. 4 kabiny x 2 osoby x 2 zmiany pościeli = 16 kompletów. Każdy zestaw ma swoją torebkę, żeby potem…

  • Pracowita zima 2020/2021 (rozdział 1)

    Za oknami zima a w duszy grają szanty. Na razie żeglowanie z Andrzejem Koryckim „Od brzegu szklanego, po szklany horyzont, gdzie szronu rozpina się mgła. Płyniemy spokojnie pośpiechem się brzydząc plasterek cytryny i ja” To wieczorami, a w ciągu dnia żeby czasu nie tracić i być w gotowości na wiosenny start realizacja zaplanowanych wcześniej przeróbek i udogodnień. Trap już poszerzony, relingi nowe pospawane. Teraz robi się stelaż pod panele słoneczne. Mnóstwo przemyśleń, rysunków a potem jeszcze więcej pracy. Kapitan jest konstruktorem, kreślarzem, ślusarzem, spawaczem i elektrykiem. Mówi o sobie: ”siedem fachów, ósma bida”.

  • Rejestracja jachtu

    (pisane na początku marca 2021r) We wrześniu 2020 roku Hen stał się szczęśliwym posiadaczem jachtu. Spełniło się jedno z jego marzeń. Ale żeby nie zachłysnąć się szczęściem zaczęło się załatwianie spraw urzędowych. W listopadzie zaczął się horror, który trwa nadal (to już cztery miesiące). Trzeba zgłosić w PZŻ fakt nabycia jachtu i zmienić dane w papierach. W związku z covid PZŻ nie przyjmuje interesantów, nie można również wysłać papierów pocztą żeby w liście zarazy nie wysłać. Dla „ułatwienia” życia interesantom powstał system „Reja 24”. Ale żeby móc się tam zalogować trzeba mieć „profil zaufany”. Z profilu zbyt przystojny to kapitan nie jest, wiek już po 60-tce, nos typowo słowiański trochę…

  • Dlaczego „POMIMO”?

    Długo myśleliśmy jak nazwać nowy nabytek. Pojawiały się różne pomysły np. „Hen daleko”, a może „byle dalej”? Niezliczona ilość nazw, które, jak się później okazywało, już były zarejestrowane. Wreszcie padło na POMIMO, które w naszym przypadku jest bardzo uzasadnione. Wiek już „słuszny” – raczej do klubu geriatryków należałoby przystąpić a nie pchać się na morze. Niepełnosprawność obojga wskazywałaby raczej na kierunek – sanatorium a nie Santorini. Ale co poradzić, że choć ciało mdłe dusza jeszcze młoda, rządna przygód i zwiedzania świata. A czasu coraz mniej…. Chciałoby się pełnymi garściami łapać co się da z tego życia. Może porywamy się z motyką na Słońce? Może nie damy rady? Może nie na…

  • Zapoznanie

    Już wiadomo, że polubiliśmy Grand Soleil, ale należało ją lepiej poznać i zaprzyjaźnić się. Hen od razu przystąpił do zaglądania we wszystkie zakamarki: gdzie jaka pompa i do czego, gdzie akumulatory, jakie przyrządy nawigacyjne i jak się je obsługuje. No i oczywiście spisywanie listy co trzeba zmienić, żeby dostosować no naszych niesprawności. Na pierwszym miejscu znalazł się trap, który musi zostać poszerzony, bo „krakowiaczkiem” o kulach to jakoś kiepsko wychodzi. Następnie wyższe relingi na burtach – zdecydowanie łatwiej jest trzymać się poręczy na wysokości 90 cm niż 30 cm niżej i kombinować z wypiętym zadkiem jak zrobić następny krok. Kolejne pomysły to rusztowanie na panele słoneczne, pod które można byłoby…

  • Spełniło się

    W sierpniu 2020 roku dość nieoczekiwanie pojawiła się możliwość realizacji marzenia czyli zakupu morskiego jachtu na miarę wieku i kondycji fizycznej.  Zaczęły się poszukiwania w necie, rozpoznawanie który model łajby spełni wymagania. Najpierw oglądanie w Grecji „Bavarii” potem dużo rozważań za i przeciw. Za jakiś czas pojawiła się „Grand Soleil”, złapała za serducho i nie chciała puścić. Granatowy, smukły kadłub, biel żagli na tle błękitu chorwackiego morza i nieba to jest to! Szybka decyzja. Dogadywanie się z właścicielem i podróż do Chorwacji sprawdzić czy nie będzie rozczarowania. – Nie było! Hen (kapitan) zachwycił się od pierwszego wejrzenia. Łajba wprawdzie już pełnoletnia – 18 lat , ale w dobrym stanie. Wyglądało…

  • Na początku było … marzenie

    Wiele lat pracy, wysiłku fizycznego i umysłowego oraz wyrzeczeń. Tak powstała samodzielnie zbudowana „Navigare”.  Zwodowana na zalewie Włocławskim przeszła pomyślnie testy. Jej oryginalny wygląd i dopracowane detale zwracają z pewnością uwagę. Jednak lat nam przybyło i wygoda stała się priorytetem. Coraz trudniej jest poskładać się jak scyzoryk, aby wciągnąć spodnie. Czy wydostać coś z bakisty znajdującej się pod materacem, na którym się leży. Wprawdzie siedząc na toalecie można jednocześnie czytać książkę leżącą na stole a drugą ręką mieszać w garnku na kuchence ale…. to raczej dla młodych i sprawnych.