• W 15 dni dookoła Włoch i Sycylii czyli 6350 km poszukiwań.

    29.02.2024 – czwartek Pobudka o 5,30, wyjazd o 7,15. Po 178 km pierwszy przystanek. Po drodze widziałam szambiarkę z profesjonalnie zrobionym napisem: „Wozimy obietnice polityków  – Wywóz nieczystości płynnych”. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia. Nie śpiesząc się dotarliśmy do Mikulova, gdzie zarezerwowałam nocleg. Mailem dostałam instrukcję z kodem do drzwi wejściowych i opisem jak otwierać dwie bramy aby móc wjechać na podwórze. Naprzeciwko pensjonatu jest jakiś barek bistro. Poszłam więc na rekonesans co można zjeść i do której czynny. Przyszło mi dogadywać się z czeskimi Wietnamczykami. No… to była porażka! Pytałam po angielsku czy można przyjść z małym psem, ale oni tylko się uśmiechali i widać było, że…

  • Łajba na błysk, a my padnięci na pysk… 21.10 – 03.11.2023 r.

    21.10. – sobota 6,55 – startujemy. W drodze pada deszcz ale już w Czechach zrobiła się ładna pogoda. Na granicy czesko – austriackiej kolejka, bo Austriacy zaczęli kontrolować. Pół godziny w kolejce po to by Pan mundurowy wykonał gest „jedźcie sobie”. W Gostilnej Beno w Słowenii byliśmy około 18-tej. Zjedliśmy kolację, obejrzeliśmy w telewizji jakiś teleturniej „Joker” próbując zrozumieć pytania. Efekt rozumienia gorzej niż mizerny, więc poszliśmy spać. 22.10. – niedziela Chwilę po 7-mej wyszłam z „uszatym” na spacer. Pan gospodarz wywieszał kartkę „ZATVORENO” ale pokazał mi jak otworzyć furteczkę i zaprosił na kawę, bo tym razem nie zamawialiśmy śniadania. Po ogarnięciu się i wypiciu pysznej kawy (tylko ja, bo…

  • „Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy…”

    [26.08. – 17.09.2023] część II – pojawia się załoga 06.09. – środa Pobudka o 6,00 a o 6,30 Hen wyrusza do Zadaru po załogę w składzie: siostra Kapitana Elżbieta i syn Jarema. Próbowałam jeszcze trochę dospać ale się nie udało. Posiedziałam w kokpicie na słonku porannym, wiatr dmuchał więc było przyjemnie. Patrzyłam na okienka w szpryc budzie, mimo, że umyte płynem do szyb nadal mają ślady po kroplach wody. To umyte octem nawet w słońcu prezentuje się dużo lepiej. No to zabrałam się za mycie octem pozostałych. Przynajmniej szybciej upływał czas oczekiwania. Potem przygotowałam pieczarki do jajecznicy, żeby było szybciej jak przyjadą. Pojawili się ~10,00. Zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy planować…

  • „Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy… ”

    [26.08.- 17.09.2023] Część I – bezzałogowa wyprawa w alternatywną czasoprzestrzeń błogiego lenistwa 21.08. – poniedziałek Dzieje się… Swoje prace pokończyłam ale ludziska dowiedzieli się, że wyjeżdżam i pracują w pocie czoła żebym jeszcze przed wyjazdem sprawdziła i ostemplowała projekty. A ja spisuję listy co zabrać żeby o niczym nie zapomnieć. Kombinuję co gotować żeby opróżnić lodówkę itd. Jak to mówią mam „reisefieber” bo tym razem wybieramy się na 3 tygodnie – to dość długo. Umówiona ekipa z powodów zdrowotnych odwołała wyjazd. Bardzo mi przykro bo cieszyłam się na tak miłe towarzystwo. Życzę zdrowia! Spotkamy się w przyszłym sezonie! 22. 08. – 24.08. Gorąco! Umyłam samochód. Z dachu polanego wodą utworzyły…

  • 15.07. – 02.08.2023

    Henryk wrócił w niedzielę 09.07 przywiózł wszystkie zmiany pościeli do prania, więc pralka co dzień miała co robić [delikatnie wspomnę, że ja też]. Dobrze, że całe prasowanie zrobiła nasza Pani Edytka. Upał, a ona biedna przy żelazku. W piątek, załoga, której większą część znamy z zeszłorocznego rejsu, przywiozła swoje klamoty, bo lecą samolotem tylko z bagażem podręcznym. Wieczorem wszystko było już spakowane i w sobotę 15.07. około 9,00 Hen wyjechał. I tyle się nim nacieszyłam ooo… Nocował znów w samochodzie gdzieś na parkingu. W marinie był w niedzielę około 9,00. No i oczywiście słonko chorwackie dało mu niezły wycisk. Miał spróbować naprawić pompę w łazience rufowej i zszyć rozprute bimini.…

  • Kapitan gości dwie załogi. [18.06. – 09.07.2023]

    Po krótkim pobycie w domu, kapitana zaczęło „nosić i wodzić na pokuszenie” czyli konkretnie na „Pomimo”. Pierwsza załoga miała przyjechać w sobotę 24-go. Hen wykombinował, że on musi być wcześniej (to oczywiste), a że w niedzielę są luźniejsze drogi, bo nie ma TIR-ów to on wyjedzie wcześnie raniutko 18-go. No i masz babo… szybkie szykowanie i jedź chłopie skoro tak Cię pili! Z drogi dawał sygnały gdzie jest. Przespał się już w Chorwacji gdzieś na parkingu, na tylnej kanapie w samochodzie. Przewidując ten fakt wyposażyłam go w poduszkę i kocyk. Do mariny dotarł w poniedziałek po południu. Dał radę jeszcze rozpakować bagażnik i zwieźć cały towar na łajbę naprawionym „jeździdełkiem”…

  • Urlop, czy nie urlop ? – Oto jest pytanie! 20.05. – 03.06.2023

    Sobota 20.05. Obudziłam się nie wiedzieć czemu o 4,00 – toż to barbarzyńska godzina! Nawet na dojenie krów za wcześnie! Uświadomiłam sobie jednak, że dziś wyjeżdżamy, więc nie warto zasypiać na godzinę. Po cichu zaczęłam się ubierać i obudziło to Henryka. Tylko pieseł spał smacznie do góry brzuchem jeszcze dłuższą chwilę. Zrobiłam kawę, spakowałam jedzenie z lodówki i o 5,30 wyruszyliśmy w drogę. Nocleg zabukowany jak zwykle w Gostilnej Beno na Słowenii, choć tym razem nie bez nerwów. Po wysłaniu e-maila, nie otrzymałam potwierdzenia. Telefonu nikt nie odbierał, a jak odebrał to ja go słyszałam, a on mnie nie. Wreszcie wysłałam SMS-a i po dwóch godzinach mailem dostałam potwierdzenie. Zwykle…

  • Starsi Panowie dwaj… majówka 29.04 – 04.05.2023

    „Starsi Panowie dwaj, już szron na głowie, już nie to zdrowie, lecz w sercach ciągle maj.” Hen z Waldkiem wybierają się do Murteru. Są dwa cele tej podróży: pierwszy, to zawieźć prowiant dla załogi, która ma pływać dwa tygodnie w lipcu, a drugi to wykonać parę prac. Samochód zapakowany. Oprócz wspomnianego prowiantu jedzie tratwa ratunkowa, stelaż do jej mocowania, półeczka do nawigacyjnej nad biurko kapitana i jakieś narzędzia. Wczesnym rankiem w sobotę wyruszają. Z drogi meldują, że czeskie autostrady zapchane samochodami (mnóstwo polskich rejestracji), więc wloką się ze średnią prędkością 50km/h. Dobrze, że zabukowałam im nocleg na Słowenii. Następnego dnia, gdy dotarli na miejsce, krótki meldunek, że są zmęczeni. –…

  • Uskrs u Hrvatskoj (06.04.-15.04.2023)

    06.04. – czwartek Godzina 06,05 ruszamy w drogę. Tym razem wykupione winiety: czeska i austriacka. Zabukowany nocleg w Gostilnej Beno w Starse na Słowenii. Granicę Polsko – Czeską w Gorzyczkach przekraczamy ~10,00 (dobry czas). Na miejscu noclegu byliśmy wcześnie, bo nieco po 17,00. Zjedliśmy kolację, napiliśmy się piwa [wg Słoweńców „legendarnego”] i już o 19,00 poszliśmy spać. Godzina, jak na sen, barbarzyńska. Przewidziałam że pewnie zerwie nas z łóżka przed piątą, więc razem z rachunkiem za kolację opłaciłam również pokój, nie zamawiałam śniadania i umówiłam się z właścicielem, że klucz od pokoju wrzucimy do skrzynki na listy. W nocy budziłam się ale zasypiałam na nowo. 07.04. – piątek Z przerażeniem…

  • Marzec 2023 – drobne prace przed sezonem

    Czwartek 23 marca, godz 14,20. Klamoty spakowane Kapitan z synem wyruszają w drogę. Tym razem będzie bez opisów, tylko suche fakty – fotorelacje dwóch facetów po powrocie. Panowie wrócili 01-go kwietnia w sobotę. Trochę „urobieni” ale zadowoleni. Najważniejsze są szczęśliwe powroty. I Uskrs u Hrvatskoj. Sretan Uskrs svim čitateljima.