Pracowita majówka 26.04 – 04.05. 2024 r.

Kapitan zebrał chętnych do pracy, a było ich dwóch [ojciec i syn] i w piątek 26.04. po pracy Pawła, czyli pod wieczór – pojechali. Przenocowali w Penzion Motobar Bravantice i następnego dnia, czyli w sobotę dotarli do celu. Narzekali na podróż, że autostrada czeska zakorkowana, na granicy austriackiej czekanie, bo znów kontrole, na obwodnicy Wiednia jazda wolna i w ciasnocie. Dotarli do Murteru późno i zmordowani, że nawet gadać ze mną nie chcieli.

Tak w ogóle – jak to faceci – nie za bardzo gadatliwi, więc praktycznie nie mam co opisywać. Dobrze, że choć trochę zdjęć zrobili.

Tego jeszcze nie widziałam
Taka sobie mała gadzina
Oto Chorwacja

Cel podróży to umycie i wyczyszczenie po zimie, tego co jest do umycia i wyczyszczenia, założenie szprycbudy i naprawionego w domu bimini oraz podłączenie pompy do opróżniania zbiornika w łazience rufowej.

Czyściciel Paweł
Paweł i Aleksander – czyścicieli dwóch
Aleksander szoruje pokład
I jak widać jest z siebie zadowolony
A ten co kombinuje?

Pracy nie jest dużo, więc mają połączyć przyjemne z pożytecznym i trochę też odpocząć. Zadania zaplanowane wykonali oprócz założenia bimini, bo okazało się, że kapitan przeoczył jedno rozprucie i trzeba to naprawić.

Po pracy trzeba coś zjeść – no i Panowie muszą sobie jakoś radzić.

Co by tu zrobić do jedzenia? – Poważna sprawa!
Zupka błyskawiczna to chyba nie najlepszy pomysł.
OOO! to będzie dobre! Wymaga trochę pracy ale…
Nawet winem się z małżykami podzielili
A to zadanie Aleksandra – oczyścić dorady. Będzie niezła wyżerka!

Jak widać na zdjęciach dawali sobie radę całkiem nieźle. Drogę powrotną do Polski zrobili na jeden skok, bez noclegu. Do domu kapitan dotarł bardzo późno w nocy i wyglądał jak swój własny portret pamięciowy. Nie zrobiłam zdjęcia, bo za to mogłaby mi grozić niebieska karta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *