No i .. pojechali

W sobotę 29 maja Panowie, czyli Kapitan i kolega Jurek najpierw pojechali na test covidowy, potem wrócili do domu pakować manele tym razem do małego samochodziku Toyoty –Yaris. Musiałam pomóc im w tym układaniu puzzli, żeby wszystko się zmieściło. Zaopatrzyłam Panów w słoiki z zupą, młoda kapustą, ogórkami małosolnymi oraz stertę kanapek. No i pojechali.

Znów nocowali w Jabłonce przeznaczając cały kolejny dzień na Słowację, Węgry, Słowenię i kawał Chorwacji.

Ponieważ mnie TAM nie ma, relacja będzie tak treściwa, jak krótkie są meldunki Panów. I tak cieszę się, że choć zdjęcia przesyłają.

Dodatkowe schodki zamontowane!
Apteczka powieszona!
Relingi przy drzwiach zamontowane!
Wyjście na longside zrobione!
Cumy wymienione!
Szprycbuda postawiona!
Bimini założone!

Tak, to nie pomyłka. Bimini a nie bikini. Zresztą widać, ze kolega Jurek jest raczej w „dynamówach” a nie bikini.

Kołowrót taśmy kotwicznej i pantograf silnika do pontonu zamontowane!
Bandera zawieszona!
Kable z solarów wprowadzone do bakisty rufowej!
A czemu ten koleś szarogęsi się w moim królestwie?!
Aaaaa – wymienił baterię. Ups… sorki. Hurraaa!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *